Page 5 - na marszałkowskiej
P. 5

długo,  bowiem  jego  ojciec  został  naczelnikiem  urzędu  pocztowego


               w Stęszewie.  Tam  wychowywał  się  i  rozpoczął  naukę  w  szkole

               podstawowej. I tam zastała go II wojna światowa.



                      Po  wojnie  kontynuował  naukę  w  szkole  podstawowej,  ale  już


               w marcu  1945  roku  wstąpił  do  harcerstwa.  W  organizacji  tej  pełnił

               wszystkie funkcje do drużynowego włącznie. W 1950 rok musiał zdać


               drużynę gdyż powstawało „nowe”, a on miał już więcej obowiązków.

               Dojeżdżał do Poznania do znanej z okresu międzywojennego szkoły


               kupieckiej  mieszczącej  się  przy  ulicy  Śniadeckich.  Tam  zdał  tak

               zwaną  „małą  maturę”.  Sporo  działał  też  społecznie  w  szkolnym


               chórze  jak  i  bibliotece.  Maturę  zdał  w  szkole  finansowej  gdzie  był

               przewodniczącym samorządu. Po wielu latach i studiach na ówczesnej

               Wyższej Szkole Ekonomicznej wrócił do tej szkoły, która już wtedy


               mieściła  się  na  Grunwaldzie  przy  ulicy  Marszałkowskiej  40.  Był

               nauczycielem  przedmiotów  ekonomicznych.  Po  8  latach  został


               dyrektorem i funkcję tę pełnił przez 21 lat.



                      Przejawiając  od  wczesnej  młodości  pasje  społecznikowskie

               zdawał  sobie  sprawę,  że  ekonomista  to  nie  urzędnik,  a  działacz


               gospodarczy widzący dalej niż czubek własnego nosa i perspektywa

               biurka.  Starał  się  takie  właśnie  poglądy  zaszczepiać  młodzieży


               w szkole, którą kierował.



                      Wyznawał  zasadę,  że  dobrym  uczniem  jest  ten,  który  poza

               wynikami w nauce wykazuje się nie przynależnością, ale działaniem.


               A  w  jego  czasach  w  szkole  było  w  czym  wybierać  jeśli  chodzi
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10